Skip to content Skip to footer

Odmówili powrotu do kraju

Grupa polskich podróżników, Klientów jednej z największych korporacji na świecie, wybrała się do Indonezji. Po tym czego tam doświadczyli, nie chcieli wrócić do Polski. Paradoksalnie zaczęło się od kłopotów. Paszport Pawła był w rękach Indonezyjskiego oficera, który to zresztą słusznie, poinformował, iż jest on nie ważny. Na szczęście mieliśmy pod ręką kilku prezydentów USA, którzy za Pawła poręczyli. I tak wszyscy w komplecie postawiliśmy nogę na Jakarcie.

A to był dopiero początek. Najpierw Jakarta później Jawa by finalnie znaleźć się na rajskiej wyspie Bali.  Indonezja to urzekające miejsce, nie trzeba dużej filozofii by zrobić tam dobry wyjazd. Oszałamiające krajobrazy, egzotyka, przesympatyczni ludzie, niezwykła kultura i ta swoista mieszanka hinduizmu i miejscowych wierzeń, które dla nas Europejczyków są tak odmienne, że zetknięcie się z nią jest dla nas czymś niesamowitym.

Z drugiej jednak strony, nie mamy poczucia odosobnienia i totalnej alienacji. Cała ta „otoczka” nadaje wyjątkowy klimat do zorganizowania bardzo ciekawego programu.

Różnorodność zarówno miejsc jak i atrakcji było kluczem do sukcesu. Bardzo dobra znajomość Bali pozwoliła nam na wybór „perełek” które zgrały się w jedną, spójną całość. Do tego wyśmienita kuchnia i wybór odpowiedniego hotelu który był, jak się okazało „strzałem w dziesiątkę” sprawiły, że nasi Goście poczuli się jak w domu.

Całą, pozytywną atmosferę zbudowali jednak nasi Klienci. To ich entuzjazm, pozytywna energia i ciekawość świata, sprawiły, że wyjazd okazał się takim sukcesem.

Główne miejsca i atrakcje które nasi Goście mieli okazję zobaczyć i przeżyć podczas wyjazdu:

Nie sposób ominąć, ale też nie pokazać głównych miejsc kultu. Jednym z nich jest świątynia Borobudur. To największy obiekt kultu buddyzmu na świecie. Zlokalizowana jest ok. godziny drogi na zachód od Yogyakarty. Stojąca majestatycznie i spokojnie na wzniesieniu budowla otoczona jest zielonymi polami i oddalonymi wzgórzami. To sanktuarium posiada największą i najpełniejszą kolekcję buddyjskich płaskorzeźb. Piramidalna konstrukcja świątyni odzwierciedla buddyjską wizję świata.

Następnie zabraliśmy naszych Gości na plantację kawy. Łagodny klimat i żyzna wulkaniczna ziemia sprawia, że Indonezja jest idealnym miejscem nie tylko do uprawy ryżu ale także wanilii, kakao, cynamonu oraz kawy. Zaprosiliśmy naszych Gości do spróbowania rozmaitych gatunków kaw i kakaowca oraz różnorodnych przypraw. Nasi Goście mieli również okazję zakupu najdroższego gatunku kawy zwanej „kopi luwak”, oczywiście po bardzo atrakcyjnej cenie. Kawa ta oprócz niezwykle łagodnego i bardzo aromatycznego smaku, wyróżnia się sposobem jej otrzymywania, stąd jej cena, która na świecie osiąga wartości sięgające dwóch tysięcy dolarów za kilogram.

Ostatni dzień na Jakarcie poświeciliśmy na dotarcie do podnóża wulkanu Merapi. Potęga wulkanu, ale i niestety sprawcza moc raz na jakiś czas daje o sobie znać. To największy aktywny wulkan na tym obszarze. Musieliśmy również pokazać uczestnikom największą i najpiękniejszą hinduską świątynię w Indonezji – świątynię Prambanan. Została wybudowana najprawdopodobniej przez króla Balitung Maha Sambu w połowie XIX wieku. Świątynia ozdobiona jest płaskorzeźbami ukazującymi słynnego Ramayana Ballet.

Opuszczając Jakartę pozostawał mały niedosyt, bo dopiero Bali daje pełen obraz Indonezji.

Na Bali rozpoczęliśmy od Bali Safari & Marine Park. Park ten został stworzony z bardzo szlachetnych pobudek i w głębokiej wierze kultywacji silnej więzi pomiędzy balijską ludnością a otaczającą przyrodą. Park położony jest w Gianyar na wschodnim wybrzeżu wyspy i zajmuje około czterdziestu hektarów powierzchni bogatej w prawdziwie wytwornych i majestatycznych mieszkańców. Poza ponad setką znakomitych gatunków zwierząt park oferuje wiele innych atrakcji, a na szczególną uwagę zasługuje tradycyjna balijska samo oczyszczająca święta kąpiel, niezwykle ciekawy przekład opowieści o rozsławionych ludożerczych afrykańskich lwach z Tsavo w Kenii – „Lions in Tsavo” czy możliwość ujrzenia majestatycznych białych tygrysów pochodzących z Indii. Jednym słowem park umożliwia odkrycie odwiecznej tajemnicy współfunkcjonowania człowieka i natury.

Punktem kulminacyjnym i atrakcją która zdobyła sobie najwięcej pochwał był rafting na rzece Ayung River połączony z safari na słoniach. Na początek profesjonaliści w tej dziedzinie wprowadzili naszych Gości w arkana dotyczące raftingu oraz bezpieczeństwa w czasie spływu oraz wyposażyli w sprzęt. Uczestnicy wyruszyli w dół rzeki. Pokonali trasę około 9 kilometrów. Z perspektywy rwącej górskiej rzeki, walcząc z żywiołem, podziwiali głębokie doliny,  tarasy pól ryżowych  i wodospady. To była wyprawa, która dostarczyła naszym Gościom ekstremalnych przeżyć, ale również bardzo dobrej zabawy. Po lunchu zaprosiliśmy uczestników na safari na słoniach. Wrażenia z przejazdu na tym wielotonowym zwierzęciu robi wrażenie, a utrzymanie się na ławce wcale nie jest takie proste jakby się wydawało patrząc na to z boku.

Na zakończenie, aby odpocząć i zatracić się w rajskim klimacie Indonezji, popłynęliśmy na niezwykle klimatyczną, o niepowtarzalnej atmosferze wyspę Nusa Lembongan. Zlokalizowana jest zaledwie 11 kilometrów od Bali. Stanowi idealne ustronie – swego rodzaju przystanek, gwarantujący pełną intymność, niepowtarzalną aurę, kojarzy się przede wszystkim z relaksem, wypoczynkiem i typowym egzotycznym bezludziem. Dno oceanu podczas odpływu wygląda jak prawdziwy ogród botaniczny – pokryty najróżniejszymi rodzajami wodorostów – zachwyca swoją oryginalnością. Na tropikalnym Lembongan, nie znajduje się nic, co mogłoby w jakimkolwiek stopniu zakłócić idealny spokój i magiczny klimat rajskiego miejsca. Nie ma tu żadnych portów ani lotnisk, jest za to cisza, spektakularne plaże z białym piaskiem, palmy, czysty ocean, skały wulkaniczne czy widowiskowe bagna lasu namorzynowego, znajdujące się w głębi wyspy. Jednak najpiękniejsze widoki kryją się pod przybrzeżną wodą – wyspę Lembongan otacza jedna z najbardziej spektakularnych raf koralowych w Indonezji. Tutaj nasi Goście mieli okazję ponurkować i posnorkować.

Aleksandra Zawistowska